
Oklahoma Onion Burger – przepis na burgery z cebulą!
Wbrew pozorom, kuchnię amerykańską ciężko zaszufladkować. Rdzenni mieszkańcy obu Ameryk oraz ludność napływowa (również niewolnicy) stworzyła kulturalny i – przede wszystkim – kulinarny tygiel, którego nie da się jednoznacznie określić. Pierwszym skojarzeniem są jednak fast foody, i w tym klimacie utrzymany będzie dzisiejszy przepis. Oklahoma Onion Burger to wręcz kwintesencja fast foodu i tego, czym pierwotnie fast food był.
Burger. Prosty i syty posiłek jest dzisiaj wynoszony na piedestały. Coraz bardziej ekstremalne kompozycje, coraz większe skomplikowanie, coraz większe ceny. Coś, co z założenia miało gasić głód ludu robotniczego i ludzi nie narzekających na nadmiar gotówki, dziś traktowane jak danie premium. Oklahoma Onion Burger to kompletne zaprzeczenie tego trendu. To fast food sięgający korzeni, którego składniki wyliczyć można na palcach jednej ręki. Powstał po to, żeby każdy był w stanie sobie na niego pozwolić w czasach amerykańskiego kryzysu lat ‘20. I choć wydawać by się mogło, że Oklahoma Onion Burger nie jest pozycją, na którą warto zwracać uwagę, to uwierzcie mi na słowo (a najlepiej przekonajcie się sami przygotowując burgera w domu!), że warto. Zdecydowanie warto, bo ten burger to nie tylko ok. 100 letni kawałek fast foodowej historii. To też po prostu świetna buła, genialna w swej prostocie i jeszcze lepsza w smaku!.
Oklahoma Onion Burger – składniki (4 porcje):
- 4 bułki do burgerów (przepis),
- 640 g mielonej wołowiny,
- 3 duże cebule,
- 8 plastrów sera „z folijki”,
- sól.
Rzut okiem na listę składników i już wiadomo, że Oklahoma Onion Burger nie jest jakąś skomplikowaną bułą. I tak, i nie. Lista być może nie imponuje, jednak ważniejsze jest to, jak ze składnikami będziemy się obchodzić. W tym tkwi sekret i w tym tkwi siła tego burgera.
Zacznijmy od cebuli, najważniejszego składnika burgera. Cebule po obraniu należy poszatkować na jak najcieńsze plastry. Najlepiej użyć do tego krajalnicy, ale w ostateczności może być też mandolina. Grubość nie powinna przekraczać 1-1,5 mm.
Wielu oburza się, gdy w moich przepisach pojawia się przetworzony ser w plasterkach, zawinięty w folię. Moje doświadczenie z burgerami jest jednak spore, i chcąc nie chcąc, tego typu wyrób w większości burgerów sprawdza się najlepiej. W przypadku Oklahoma Onion Burgera jest on wręcz obowiązkowy.
Wołowina nie musi być kategorii premium. Ważne, żeby była dostatecznie tłusta, ponieważ w tym burgerze mamy do czynienia z techniką “smashed”, czyli jak największym rozpłaszczeniu odmierzonej porcji na powierzchni patelni. Z mięsa formujemy kulki o wadze 80 gramów.
Jeżeli chodzi o bułki, to warunki są dwa. Muszą być miękkie i muszą być w miarę słodkie. Takie są ziemniaczane bułki do burgerów (przepis), ale jeśli nie możecie ich zrobić sami, sięgnijcie po paczkowane ze sklepu.
Jak zrobić Oklahoma Onion Burgera?
Tak jak wspomniałem, w przypadku kultowych burgerów rodem z Oklahomy najważniejszy jest proces. Do ich przygotowania potrzebna nam będzie duża, płaska szpatuła, docisk, kilka kwadratów wyciętych z papieru do pieczenia oraz duża patelnia (na której zmieszczą się dwa burgery). Ja swoje burgery przygotowywałem na patelni żeliwnej nad ogniskiem.
Patelnię dobrze rozgrzewamy. Nie na największym ogniu, ale kilka stopni przed. Na patelnię wrzucamy 2 kulki z mięsa, doprawiamy solą, a następnie układamy porcję cebuli – objętościowo odpowiadającą mniej więcej wielkości kulki mięsa. Kładziemy na cebuli papier i rozgniatamy mięso przy pomocy szpatuły i docisku (np. kawałka drewna, drugiej szpatułu, tłuczka do mięsa). Proces ten nie tylko wciśnie cebulę w mięso. Pomoże też uformować cienki kotlet, którego powierzchnia ładnie się skarmelizuje.
Po kilku minutach, gdy mięso straci surowy kolor, a cebula zacznie mięknąć, przewracamy kotlety na drugą stronę. Pewnym ruchem wsuwamy szpatułę pod kotlet, tak, żeby go nie rozerwać i zachować uformowaną, skarmelizowaną skorupkę. Po odwróceniu, na wierzch mięsa kładziemy plaster sera. Na ser układamy następnie dolną połówkę bułki, a na nią górną. W przypadku Oklahoma Onion Burgerów nie podpiekamy bułek – ogrzewa je para unosząca się z patelni.
Burgery smażymy tak długo, aż znajdująca się na spodzie cebula się skarmelizuje. Nie chodzi o lekkie podsmażenie, a o całkiem konkretną karmelizację – zakrawającą nawet o przypalenie. Gdy cebula stanie się ciemno rumiana, gdzieniegdzie zaczną pojawiać się objawy zwęglenia burger jest gotowy. Mięso, na którym znajduje się bułka, korzystając ze szpatuły przekładamy na drugi kotlet. Zdejmujemy górną połówkę bułki i przygotowujemy się do serwowania. Szpatułą podnosimy gotowe kotlety, dociskamy dolną połówkę, odwracamy, zabieramy szpatułkę, a całość przykrywamy górną połówką podparowanej bułki ziemniaczanej. Oklahoma Onion Burger gotowy.
Wyświetl ten post na Instagramie

