
Tiramisu bananowo-orzechowe – włoski deser z twistem
Chodziło za mną ostatnio coś słodkiego. Tak chodziło, że aż podreptałem do jednego ze sklepów, żeby zaspokoić żądzę. A jak człowiek pójdzie do sklepu głodny, to najchętniej zjadłby wszystko, więc koniec końców… do kasy stanąłem ze składnikami na tiramisu bananowo-orzechowe.
To był szybki ciąg zdarzeń. Przeglądając dostępne ciastka, zobaczyłem biszkopty. Do tego promocja na mascarpone – no normalnie bingo. W międzyczasie walka z myślami. Iść w klasykę, czy może spróbować czegoś nowego. Pistacje? Meh, wszyscy wszędzie dodają pistacje. Banany? A niech będzie. Co do tego? W domu są jakieś orzechy… a niech będzie!
Przepis na tiramisu bananowo-orzechowe
Jak przygotować tiramisu bananowo-orzechowe? Po pierwsze – trzeba wyjść od przepisu na klasyczne włoskie tiramisu, które znajdziecie na moim blogu – o tutaj.
Sposób przygotowywania jest właściwie identyczny. Różni się tylko tym, że na etapie przygotowywania obu kremów – tego na żółtkach i tego na białkach, poza mascarpone, do masy dodajemy też nasze elementy smakowe: pralinę z prażonych orzechów laskowych i karmelizowane banany podkręcone chili i pieprzem.
Oba te składniki potrzebujecie chłodne, więc spokojnie możecie przygotować je najpierw, a w trakcie ich stygnięcia, sięgnąć po przepis na klasyczne tiramisu i przygotować je wg mojej instrukcji.
Pralina z prażonych orzechów laskowych
Wstyd się przyznać, ale jeszcze do niedawna nie wiedziałem, czym są praliny (myślałem, że to takie cukierki czekoladowe). Kumpela od słodyczy wyprowadziła mnie z błędu. Nadal nie do końca wiem, jak wytłumaczyć czym jest pralina, ale wiem jak ją zrobić. Będziecie potrzebować:
- 50 g prażonych orzechów laskowych,
- 50 g cukru (ja użyłem brązowego).
Cukier wrzucamy na patelnię i roztapiamy na karmel. Uważajcie, żeby nie przypalić (zwłaszcza na kuchenkach indukcyjnych). Następnie wrzucamy do niego orzechy i dokładnie obtaczamy je w karmelu. Orzechy przerzucamy na papier do pieczenia i dajemy im ostygnąć. Następnie kruszymy na kawałki i wrzucamy do malaksera. Urządzenie odpalamy na pełnej i mielimy wszystko do momentu, aż powstanie płynna, lepka masa. Podczas mielenia wydzieli się ciepło, więc przed użyciem, czekamy, aż masa się schłodzi.
Karmelizowane banany z chili
Drugim ze składników są karmelizowane banany z chili. Potrzebować będziecie:
- 2 banany,
- łyżkę brązowego cukru,
- szczyptę płatków chili,
- szczyptę dzikiego pieprzu Voatsiperifery i pieprzu Andaliman.
Na patelnię (najlepiej tą, w której robiliście orzechy) wrzucamy pokrojonego na plastry banana. Dorzucamy cukier i smażymy. Stopniowo rozcieramy banana przy użyciu szpatuły na w miarę gładką masę. Doprawiamy szczyptą mieszanki chili oraz dzikich pieprzów (jak ich nie macie, zostańcie przy samym chili i np. odrobinie cynamonu). Karmelizowany banan nie ma być ostry, ale fajnie, jak w jego smaku będą pojawiać się pikantne nuty. Po kilku minutach smażenia na średnim ogniu bananowa masa powinna być gotowa. Odstawiamy do ostudzenia.
Jak zrobić tiramisu bananowo-orzechowe?
Składniki gotowe? Można przejść do przygotowywania tiramisu (jeszcze raz odsyłam do przepisu na klasyczny deser).
Pralinę orzechową dodajemy do masy robionej na bazie żółtek – w momencie, w którym dobrze je ubijemy. Po dodaniu praliny, wszystko dobrze miksujemy, dodajemy mascarpone i ponownie miksujemy (nie za długo, żeby krem się nie zważył).
Masę bananową dodajemy natomiast do mascarpone, dobrze ze sobą miksujemy, a następnie dodajemy do tej mieszanki ubitą pianę z białek i też dobrze miksujemy.
Ja masę orzechową położyłem na pierwszej warstwie biszkoptów, natomiast krem z karmelizowanych bananów na wierzchu tiramisu.
Zmieniłem też alkohol wlany do kawy. Tym razem sięgnąłem po Cointreau, którego pomarańczowy aromat dobrze zgrywał się z bananami. Cointreau wlałem ok. 20-30 ml.
W stosunku do klasycznego przepisu zrezygnowałem też z tartej czekolady. Ograniczyłem się tylko do delikatnego oprószenia warstw gorzkim kakao.
Złożone tiramisu bananowo-orzechowe najlepiej zostawić na noc w lodówce, żeby kremy stężały.
